Reklama
REKLAMA
Automatycznie wyświetlimy artykuł za 10 sekund
Przejdź do artykułu
Reklama
Reklama

Zapiski Anny Konieckiej do książki "Mała Rosja"

A A A
Anna Koniecka

Dodano: 29-01-2013

Moskwa, wieże Kremla, na zdjęciu Dymitr Fiodorow (fot. A. Koniecka)

Moskwa, wieże Kremla, na zdjęciu Dymitr Fiodorow (fot. A. Koniecka)

Jak wrócisz do Moskwy, zabiorę cię do bani  – zapowiedział Dymitr, a mnie się zrobiło gorąco już na samą myśl. Nie chciał słyszeć, że nie mogę, i w ogóle, to po moim trupie. - Radi Boga! Anna Marianowna! – zaprotestował udając oburzenie  - Gadajmy o życiu!

Dostałam skróconą lekcję optymizmu rosyjskiego, że żyć warto tylko tak, żeby nawet grabarzowi było nas cholernie żal, kiedy będzie zakopywał nas do piachu. Bez prawdziwej ruskiej bani, z kamiejką, pieczką i wódeczką to właściwie szkoda żyć. Wszak on, Dymitr Nikołajewicz Fiodorow,  lat 67, po zawale, a bani zażywa co najmniej raz w miesiącu. Wódeczki – ostrożnie! A pamiętasz, co generał Aleksandr Wasiljewicz Suworow swoim żołnierzom kazał: < Choćbyś spodnie miał sprzedać, to w bani napij się wódki.>
 
Suworow, ceniony strateg acz kanalia, o czym się Dymitr już nie zająknął, zasłynął też innym powiedzeniem, że „kula głupia, a bagnet zuch”. Swoich żołnierzy, którzy nie chcieli walczyć na bagnety, rozstrzeliwał. (…)

Czemu się broniłam przed „prawdziwą ruską banią” , męska logika, w której istnienie słabo wierzę, i tak by nie ogarnęła. Poza tym jest jeszcze parę innych powodów, o których mój stary przyjaciel, mam nadzieję, nigdy się nie dowie.
 
Reklama
Jak przystało na zdeklarowanego Rosjanina (urodził się w Łodzi, dorastał we Lwowie, potem los rzucił go do Jakucka na Syberię), wierzy, że bania ma moc uzdrawiającą; leczy nie tylko ciało z różnych przypadłości, odchudza i odmładza, ale również duszę leczy. Tymczasem mnie bania duszę zatruła! A Dymitra o mało nie wyprawiła na tamten świat, i to w najmniej odpowiednim momencie: gdy był młody, u progu kariery inżyniersko-wynalazczej, teatralno-reżyserskiej i poetyckiej.

Bardem z nieodłączną gitarą, której futerał dociąża zawsze przed podróżą historycznymi książkami oraz jedną parą skarpetek, żeby się nie nudziło i nie waniało, też by nie został. Nie zdążyłby napisać książki.
 
Dopiero co się wtedy ożenił z Nadią. Jedyną miłością. Ty wiesz – mówił, gdyśmy się spotkali w zeszłym roku u mnie w Polsce, ja się dopiero po Jej śmierci dowiedziałem, że też mnie kochała. Powiedziała to koleżance. Mnie nigdy. Nigdy!
 
Zaloty wyglądały tak: Był już żonaty drugi raz - z Jakutką. Ich córka Nataszka jest dzisiaj dziennikarką radiową w Moskwie; córka Dimy z pierwszego małżeństwa jest śpiewaczką we Lwowie. Ale gdy ujrzał Nadię, zakochał się, jak mówi - od pierwszego wejrzenia.
 
Wystawał pod jej oknem na mrozie; 50 stopni w Jakucku to norma. No więc zamarzał normalnie, po jakucku, a ona tylko zerk, zerk przez szybkę. - Wreszcie wychodzi na próg mama Nadii i woła: <Maładoj cziełowiek, zachadi!> Dała mi herbaty z konfiturą. Kazała Nadii przyjść do kuchni. Mówi: <Ja jemu wierzę, a ty – jak chcesz. >
 
Wypijmy za pamięć
 
Nadia była moją przyjaciółką. Gdyśmy się widziały ostatni raz w Jakucku, Ona już wiedziała… Ja nie. Ukrywała chorobę także przed rodziną. Nastia i Antek, dzieci Nadii i Dymitra były jeszcze małe. < Aniu, ja o Nastię to jestem całkiem spokojna, ale Antek…> Niepokój mamin uzasadniony, niestety. (...)
 
Reklama
Nadia była architektem, według jej projektu zbudowano Nierungrie, najpiękniejsze, najbardziej przyjazne człowiekowi miasto na nieludzkiej ziemi. Miejski park nosi jej imię - Nadieżdy Szepielowej. Po mężu nazwiska nie wzięła.
 
Jeszcze jeden jej ziemski ślad jest w najprzyjaźniejszym miejscu, jakie istnieje - nad Zatoką Taganrogską, nad Morzem Azowskim. Bardzo mi ciężko, ale(… ) pojedziemy z Dimą na cmentarz, wypijemy, jak każe zwyczaj, po kieliszeczku, strącając najprzód parę kropel wódki na mogiłę Nadii.
Za parę dni mam się zobaczyć z trzecią kandydatką na czwartą żonę Dymitra. Ona czeka na mnie w Czeboksarach. W Czuwaszji. Boję się tego spotkania.
 
Pytania do historii

(…) Oba dramatyczne zdarzenia z banią, moje i Dymitra, mają związek z Jakuckiem, jednak ja nie jestem jeszcze gotowa do zwierzeń. Dymitr mówi, że jest. Przynagla mnie. kto wie, kiedy jeszcze będziemy mogli się spotkać. A tyle jest do przegadania.
 
W jego losach - rodziny Fiodorowów, Kosteleckich, kresowej szlachty, polskich Żydów, rosyjskich Niemców, jakuckich, chińskich krewnych, przyjaciół, których może znowu zobaczę, a innych może dopiero poznam, skupia się jak w soczewce historia wielkiej Rosji, poskładana z małych, pojedynczych epizodów. Dramatycznych, śmiesznych, strasznych, siercesztipatielnych. Epizody drugorzędnego historycznie znaczenia. To nie jest moje określenie. Przetłumaczyłam je (nie wiem czy dobrze) z pierwszego fabularnego filmu nakręconego przez młodego moskiewskiego reżysera. Krewny Dymitra. Chciałam zapomnieć o tym debiutanckim filmie, ale siedzi mi w sercu, jak cierń. Jest o karnej kompanii, która idzie za frontem i zbiera z pola bitwy „wojenne trofea” – broń, osobiste rzeczy z poległych żołnierzy(...) Kogo dzisiaj obchodzi „tamta wojna”? Bohaterowie - młodziaki, jak Antek, syn Dimy, jak Pasza - Nastii mąż, który mówi mi, że jego - Bogu dzięki, los oszczędził i nie musiał jechać do Czeczenii jak jego czterej kumple. – Na własnych ramionach niosłem trumny trzech.
 
Reklama
Pasza w zeszłym roku pracował u Anatola Tarnawskiego w kopalni złota, głęboko w jakuckiej tajdze. U „mojego Tarnawskiego”, o którym też robiłam film. Krewny Dimy. Najbliższe miasto dla staratieli z kopalni  to Nierungrie. Pasza nie zdążył poznać teściowej. Ona nie zobaczyła czwórki wnuków. Najstarszy ma prawie 12 lat, najmłodszy - Danio ma dwa latka.
 
Może namówić młodego reżysera z Moskwy, żebyśmy razem popracowali nad „Małą Rosją” Fiodorowów? Ja zrobiłam zaledwie kilka epizodów „ich syberyjskiej Odyseji”. Pora dopisać dalszy ciąg (...)
Przeznaczenie czy ślepy los
 
Czarna bania.(…) Właśnie tam o mały włos Dymitr nie zaczadział. – To była moja pierwsza wizyta w bani, weszliśmy z bratem Nadii. Lejemy wodę na pieczkę, gaśnie ogień, oblepia nas sadza, jesteśmy czarni jak diabły. Gorąco. Fajnie. Nagle widzę, ze szwagrem coś niedobrze, chcę go zaciągnąć do drzwi. Nie mogę, czuję jak mięśnie odłażą mi od kości. Dopiero brat Nadii wyciągnął nas na śnieg, w ostatniej chwili.
 
Dima zapowiada, żebym się nie bała -  w Moskwie wszystko będzie według jego recepty. A więc bania biała – bez czadu. Pariłka – góra 90 – 100 stopni, delikatnie, z otdychem, przekąska w międzyczasie, rybka suszona, albo obiad. Zamawia się, gotują od ręki, wpierw idą do sklepu po produkty. Można przynieść swoje. Piwko. Lub wódeczkę – kieliszki stoją na stole w salonie, który jest pierwszym pomieszczeniem jak się wchodzi do bani. Będą wence dubowyje (miotełki dębowe) do nagania pary z kamiejki, czyli pieca dającego ciepło, a nie czad. Na koniec masaż – też delikatny. Dima weźmie gitarę(…) - W zeszłym roku w bani obchodziliśmy urodziny – ja i Natasza. Urodziliśmy się tego samego dnia i miesiąca. No jak tu nie wierzyć w przeznaczenie(…)
Reklama

Kto przynosi szczęście

Nie było mnie w Rosji czternaście lat. Mam tremę. Ale jadę. Z walizką kabanosów – bo Dymitr lubi, z czekoladowym Szopenem zadumanym pod wierzbą oraz wódką Szopen – bo to jest kwintesencja polskości za granicą najlepsza na prezenty. I z torbą lekarstw, bo mi szwankuje oko. Okulistka kazała leżeć, ale może wystarczy jak w pociągu swoje odleżę. Dwadzieścia trzy i pół godziny – według rosyjskiego rozkładu jazdy tyle mam do Moskwy ze Lwowa. Pierwszy etap.
 
A jak już wszędzie objadę (te 20 tys. kilometrów), jak wszystko porobię i obgadam, to wpadnę odetchnąć nad cichy Don. Na bezludnych wysepkach w delcie rzeki żyją jeszcze dzikie konie. Ale wcześniej muszę się spotkać z Alegiem w Czuwaszji. W tamtejszych nadwołżańskich lasach szuka na zlecenie Instytutu Onkologii ziół skutecznych na raka. Czuwaszja ma w herbie „drzewo życia”. Z Nataszą, narzeczoną Dymitra, która się urodziła w Czuwaszji, mamy jechać do jej przyjaciół – joginów w Kazaniu. Joginką jest Ajgul – rówieśnica Nastii, która ma już czworo dzieci. Ajgul najpierw chciała iść na studia, a teraz znów, że wszystko sobie przemyślała i chce wyjść za mąż, być dobrą żoną, rodzić dzieci. Skąd ta zmiana?(…)
 
W Kazaniu – stolicy Tatarstanu kreml jest biały, nie czerwony, jak w Moskwie, ale problemy podobne – z islamskim radykalizmem. Zamach na wielkiego muftiego (nie dość radykalnego wg zamachowców) wprawdzie się w Kazaniu nie powiódł – zamiast niego zginął jego kierowca, bo się zamienili miejscami w samochodzie gdzie była podłożona bomba, ale fundamentaliści grożą, że będą zabijać dzieci których jedno z rodziców jest muzułmaninem, a drugie wyznaje inną religię. Tatarstan to była oaza spokoju i tolerancji. Bogaty kraj – ropa, najdynamiczniej rozwijający się przemysł(…)
Reklama
 
Rozkładam wielką mapę Federacji Rosyjskiej, naklejoną na ceracie. Zdobyczna. Kropkami zaznaczam miejsca, gdzie „koniecznie” muszę być: Rostow, Azow, Staroczerkask. Jejsk. Zadonia nie ma na tej mapie. Mały kozacki chutor. W Rosji niepraktycznie jest liczyć odległości w kilometrach. Nie ta skala. Takie liczenie oszukuje wyobraźnię.  I boli tyłek.
 
Bez obrazy; pociągi, którymi najchętniej podróżują Rosjanie, a ja z nimi, są wyposażone w piętrowe półki do leżenia. Obowiązuje swoisty savoir vivre: wsiadam, oddaję bilet (paszport odbierali mi dawniej, teraz tylko pokazałam przy wejściu). Zakładam kapcie i dres - dyskretnie. Niektóre panie robią przebierankę pod prześcieradłem.- Poznakomimsja –  Ania - Oczeń prijatno – Luda. Dwójka pozostałych pasażerów w naszym boksie – mężczyzna i kobieta nie biorą udziału w prezentacji. Prowadnica przyniosła pościel - ścielimy  „łóżka”.
Wyciągam mój poobijany blaszany garnuszek made in China. Weteran - zdobywał ze mną Ararat, bywaliśmy razem w Indochinach, ostatnio w Kambodży. Pani Luda i ta druga, wreszcie wiem – lekarka z Rostowa, wyjmują porcelanowe filiżanki. Kipiatok (wrzątek) w kociołku na końcu wagonu zawsze jest. Prowadnica, zarazem akwizytorka loterii kolejowej, do której gorąco zachęca, gdyż 30 procent idzie na potrzeby kolei a 10 procent na bezdomne dzieci, proponuje, że zrobi nam herbatę. Po co? Mamy swoją.
 
W ostatniej chwili zapakowałam do walizki moją najlepszą biżuterię - naszyjnik z syberyjskich czaroitów i pasującą do ich jedwabistego blasku szaroniebieską suknię z naturalnego jedwabiu. I teraz się martwię, czy mi kabanosami nie prześmiergnie. Zabrałam ją na wsiakij słuczaj, gdyby Wołodia, przyjaciel Dimy, znany moskiewski architekt, mniej znany jako akwarelista, szkoda, bo utalentowany, zdobył dla mnie jakimś cudem bilet na „Jezioro łabędzie”.  Balszoj tieatr otwiera sezon baletem Czajkowskiego 21 października; powinnam zdążyć (…)
W środku nocy pociąg staje na jakieś stacji. Duża, słabo oświetlona, ledwo widać zarys wiaduktu nad torami. Skraj peronu gnie w mroku. Biały duży pies, który leżał przy schodach prowadzących na wiadukt gdy wjeżdżaliśmy na stację, podniósł się i lustruje wysiadających – z dystansu. Mało ludzi wysiadło, nikt nie wsiadł. Pociąg wciąż stoi.  Może to już granica rosyjska? Pani Luda mówi, że za wcześnie, granicę ukraińsko-rosyjską przekroczymy nad ranem.
 
Reklama
Jest pracownicą uniwersytetu. Wraca ze Lwowa z delegacji służbowej. Poprosiła specjalnie o ten wyjazd, żeby nie siedzieć w Moskwie. Moskwa ją boli  jak najgorsza choroba, której nazwę kobiety w pewnym wieku wymieniają szeptem: zdrada.
 
Żyli 32 lata kak w kino. Wszędzie razem. Urlopy, grille, urodziny, dacza. Przyjaciele. Dużo.  Mąż - profesor, chirurg. Pieniądze. Prestiż. - Dzieci dawno na swoim, właśnie zaczęliśmy urządzać nowe dwupoziomowe mieszkanie. Tylko dla nas. Ciche, zwyczajne szczęście. Jakieś półtora roku temu zaczął wracać coraz później, zamyślony, nieobecny. Schudł. Zdobyłam się na śmiałość, pytam, co się dzieje. A on – że nic. Ale przecież widzę, że cierpi. Kocham go i też cierpię. Wreszcie mówię, że dłużej tak nie wytrzymam. A on: ”No, jest kobieta w moim życiu, przyszła na staż.”  I jeszcze – że nie wie, jak dalej będzie. Ja też. Na razie ukrywam przed rodziną i znajomymi, ale mama, jak to mama, wyczuła sercem na odległość. Przyznałam się, lżej mi, bo chociaż jej nie muszę okłamywać (…)
Reklama
Reklama

POLECANE

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

RZESZÓW WEATHER
Reklama

NASI PARTNERZY

zamknij

Szanowny Czytelniku !

Zanim klikniesz „Zgadzam się” lub zamkniesz to okno, prosimy o przeczytanie tej informacji. Prosimy w niej o Twoją dobrowolną zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz przekazujemy informacje o tzw. cookies i o przetwarzaniu przez nas Twoich danych osobowych. Klikając „Zgadzam się” lub zamykając okno, zgadzasz się na poniższe. Możesz też odmówić zgody lub ograniczyć jej zakres.

Zgoda

Jeśli chcesz zgodzić się na przetwarzanie przez Zaufanych Partnerów Grupy SAGIER Twoich danych osobowych, które udostępniasz w historii przeglądania stron i aplikacji internetowych, w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i w aplikacjach w celu ustalenia Twoich potencjalnych zainteresowań dla dostosowania reklamy i oferty) w tym na umieszczanie znaczników internetowych (cookies itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie takich znaczników, kliknij przycisk „Przejdź do serwisu” lub zamknij to okno.
Jeśli nie chcesz wyrazić zgody, kliknij „Nie teraz”. Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Możesz edytować zakres zgody, w tym wycofać ją całkowicie, przechodząc na naszą stronę polityki prywatności. Powyższa zgoda dotyczy przetwarzania Twoich danych osobowych w celach marketingowych Zaufanych Partnerów. Zaufani Partnerzy to firmy z obszaru e-commerce i reklamodawcy oraz działające w ich imieniu domy mediowe i podobne organizacje, z którymi Grupa SAGIER współpracuje.
Podmioty z Grupy SAGIER w ramach udostępnianych przez siebie usług internetowych przetwarzają Twoje dane we własnych celach marketingowych w oparciu o prawnie uzasadniony, wspólny interes podmiotów Grupy SAGIER. Przetwarzanie takie nie wymaga dodatkowej zgody z Twojej strony, ale możesz mu się w każdej chwili sprzeciwić. O ile nie zdecydujesz inaczej, dokonując stosownych zmian ustawień w Twojej przeglądarce, podmioty z Grupy SAGIER będą również instalować na Twoich urządzeniach pliki cookies i podobne oraz odczytywać informacje z takich plików. Bliższe informacje o cookies znajdziesz w akapicie „Cookies” pod koniec tej informacji.

Administrator danych osobowych

Administratorami Twoich danych są podmioty z Grupy SAGIER czyli podmioty z grupy kapitałowej SAGIER, w której skład wchodzą Sagier Sp. z o.o. ul. Mieszka I 48/50, 35-303 Rzeszów oraz Podmioty Zależne. Ponadto, w świetle obowiązującego prawa, administratorami Twoich danych w ramach poszczególnych Usług mogą być również Zaufani Partnerzy, w tym klienci.
PODMIOTY ZALEŻNE:
http://www.biznesistyl.pl/
http://poradnikbudowlany.eu/
http://modnieizdrowo.pl/
http://www.sagier.pl/
Jeżeli wyrazisz zgodę, o którą wyżej prosimy, administratorami Twoich danych osobowych będą także nasi Zaufani Partnerzy. Listę Zaufanych Partnerów możesz sprawdzić w każdym momencie na stronie naszej polityki prywatności i tam też zmodyfikować lub cofnąć swoje zgody.

Podstawa i cel przetwarzania

Twoje dane przetwarzamy w następujących celach:
• 1. Jeśli zawieramy z Tobą umowę o realizację danej usługi (np. usługi zapewniającej Ci możliwość zapoznania się z jednym z naszych serwisów w oparciu o treść regulaminu tego serwisu), to możemy przetwarzać Twoje dane w zakresie niezbędnym do realizacji tej umowy.
• 2. Zapewnianie bezpieczeństwa usługi (np. sprawdzenie, czy do Twojego konta nie loguje się nieuprawniona osoba), dokonanie pomiarów statystycznych, ulepszanie naszych usług i dopasowanie ich do potrzeb i wygody użytkowników (np. personalizowanie treści w usługach), jak również prowadzenie marketingu i promocji własnych usług (np. jeśli interesujesz się motoryzacją i oglądasz artykuły w biznesistyl.pl lub na innych stronach internetowych, to możemy Ci wyświetlić reklamę dotyczącą artykułu w serwisie biznesistyl.pl/automoto. Takie przetwarzanie danych to realizacja naszych prawnie uzasadnionych interesów.
• 3. Za Twoją zgodą usługi marketingowe dostarczą Ci nasi Zaufani Partnerzy oraz my dla podmiotów trzecich. Aby móc pokazać interesujące Cię reklamy (np. produktu, którego możesz potrzebować) reklamodawcy i ich przedstawiciele chcieliby mieć możliwość przetwarzania Twoich danych związanych z odwiedzanymi przez Ciebie stronami internetowymi. Udzielenie takiej zgody jest dobrowolne, nie musisz jej udzielać, nie pozbawi Cię to dostępu do naszych usług. Masz również możliwość ograniczenia zakresu lub zmiany zgody w dowolnym momencie.

Twoje dane przetwarzane będą do czasu istnienia podstawy do ich przetwarzania, czyli w przypadku udzielenia zgody do momentu jej cofnięcia, ograniczenia lub innych działań z Twojej strony ograniczających tę zgodę, w przypadku niezbędności danych do wykonania umowy, przez czas jej wykonywania i ewentualnie okres przedawnienia roszczeń z niej (zwykle nie więcej niż 3 lata, a maksymalnie 10 lat), a w przypadku, gdy podstawą przetwarzania danych jest uzasadniony interes administratora, do czasu zgłoszenia przez Ciebie skutecznego sprzeciwu.

Przekazywanie danych

Administratorzy danych mogą powierzać Twoje dane podwykonawcom IT, księgowym, agencjom marketingowym etc. Zrobią to jedynie na podstawie umowy o powierzenie przetwarzania danych zobowiązującej taki podmiot do odpowiedniego zabezpieczenia danych i niekorzystania z nich do własnych celów.

Cookies

Na naszych stronach używamy znaczników internetowych takich jak pliki np. cookie lub local storage do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronach, aplikacjach i w Internecie. W ten sposób technologię tę wykorzystują również podmioty z Grupy SAGIER oraz nasi Zaufani Partnerzy, którzy także chcą dopasowywać reklamy do Twoich preferencji. Cookies to dane informatyczne zapisywane w plikach i przechowywane na Twoim urządzeniu końcowym (tj. twój komputer, tablet, smartphone itp.), które przeglądarka wysyła do serwera przy każdorazowym wejściu na stronę z tego urządzenia, podczas gdy odwiedzasz strony w Internecie. Szczegółową informację na temat plików cookie i ich funkcjonowania znajdziesz pod tym linkiem. Pod tym linkiem znajdziesz także informację o tym jak zmienić ustawienia przeglądarki, aby ograniczyć lub wyłączyć funkcjonowanie plików cookies itp. oraz jak usunąć takie pliki z Twojego urządzenia.

Twoje uprawnienia

Przysługują Ci następujące uprawnienia wobec Twoich danych i ich przetwarzania przez nas, inne podmioty z Grupy SAGIER i Zaufanych Partnerów:
1. Jeśli udzieliłeś zgody na przetwarzanie danych możesz ją w każdej chwili wycofać (cofnięcie zgody oczywiście nie uchyli zgodności z prawem przetwarzania już dokonanego na jej podstawie);
2. Masz również prawo żądania dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przeniesienia danych, wyrażenia sprzeciwu wobec przetwarzania danych oraz prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego, którym w Polsce jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Pod tym adresem znajdziesz dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych i Twoich uprawnień.